Pierwszy ma do końca weekendu ograniczenie wolności.
Ze względu że Piątego toczy wirus, na obiad miał być rosół.
Dla pierwszego rosół to nie obiad, więc wymyślił że pójdzie sobie po kebaba - nie było go 2 godz.
Po powrocie pytam
- Gdzie byłeś tyle czasu?
- Aaaaaaa, jednak pizze sobie zamówiłem
- Ok
Wiedziałam że nie był na pizzy, ale nie chciało mi się wyciągać z niego prawdy. Ubrałam się i wyszłam do sklepu.
Po powrocie zaczynam przygotowywać Jego ulubiony obiad.
- Co robisz - pyta
- Aaaaaaa filety z kurczaka, marchewkę z groszkiem i ziemniaki
- Aha - odpowiada wycofując się do pokoju
- Ty po pizzy już chyba nie będziesz jadł co?- wołam za nim
Chwila zastanowienia, wraca - nie byłam na pizzy - odpowiada ze spuszczoną głową
- A gdzie?
- U kolegi, naprawić mu komp
- Głody?
- Nooooo
Świetny blog, ale czcionka przeszkadza w czytaniu.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia!
Dzięki,
UsuńCzcionkę zawsze można zmienić ;)
Ha, to zawsze lepiej jak dzieciak sam nam prawdę powie.
OdpowiedzUsuńPS. dla mnie czcionka OK.