Przed siebie, w przeciwną stronę niż zazwyczaj.
Patrzcie co znaleźliśmy.
Nigdy bym nie przypuszczała, że mieszkając w mieście, będę miała za domem wieś.
Cisza jak na wsi, pachnie jak na wsi i komary też tną jak na wsi.
Od dziś to mój szlak spacerowy.
Ludzie, ja nie potrzebuję samochodu żeby uciec od cywilizacji!!!
Wystarczy, wychodząc z domu, zamiast w lewo (tam miasto), skręcić w prawo.
Dwa różne światy, a dom mój, na ich granicy stoi.
I pomyśleć, że Pierwszy wiedział o tej wsi i nic mi nie powiedział. Ale co chcieć od młodego pokolenia. Może za 10 lat doceni piękno a jeszcze bardziej bliskość takich miejsc.
Tylko proszę, nie mówcie nikomu o tym miejscu, bo zaraz wjadą buldożery i betonowe domy postawią.
Fajnieeeeee! Jeszcze trochę zwierzątek by się przydało. :)
OdpowiedzUsuńKoniki mamy i nawet pojeździć można ;)
UsuńSuper....oj jak ja kocham takie klimaty. :-)
OdpowiedzUsuńBo to za czym tęsknimy jest bliżej niż myślimy;)
OdpowiedzUsuńAle żeby aż tak??? ;)
UsuńJa mam takie na co dzień i powiem ci, że na codzienne spacery są straszzznie nudne! Ale uroku nie da się im odmówić :)
OdpowiedzUsuńPs. Chociaż typowa miastowa (czyli ja) w zderzeniu z wsią- zawsze ma pod górkę! ;)
Może rzeczywiście mieszkając na wsi, były by nudne. Najlepsze w tym wszystkim to możliwosć wyboru: prawo/lewo ;)
Usuń