7.05.2013

Nia ma dymka bez ognia

Jejku ale luka się zrobiła!!!
Nie będę się tłumaczyć że nie miałam czasu na pisanie, bo pisałam, tylko na blogu Czwartego.
Raczej nie było o czym pisać... a może to ja przestałam dokładnie obserwować Stadko.
Jednak dziś mąż wrócił z pracy i opowiedział co mu się przytrafiło, od razu pomyślałam, nareszcie jest coś na bloga ;)
Otóż przywódca stada, po długim weekendzie miał problem z wyjściem rano z łóżka. W końcu po wyczerpaniu limitów drzemek w telefonie, zerwał się, ubrał, wypił kawę która była sprawcą kolejnej czynności, nie będę opisywała jakiej, wziął odliczoną kasę na bilet, fajki i zapałki.
W czasie przesiadki z jednego do drugiego autobusu ma przerwę na dymek. Wyciągnął papierosa, zapałki i gdy otwarł pudełko, okazało się że zabrał dzieciakom skrzynkę z narzędziami. W pudełku zamiast zapałek był mały śrubokręcik i kilka części z malutkich zabawkowych deskorolek i rowerków.
Pewnie przez zaciśnięte zęby wysyczał pod nosem: "Kochane dzieciaki"

2 komentarze:

  1. Peeewnie tak! Ach Kochane, kochane te dzieciaki :)

    Ja też jestem fanem drzemek w tel. masarka jak mam wstać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha,ha jestem pewna że tata tak sobie pomyślał ......;-)

    OdpowiedzUsuń