Obecny tydzień będzie dla mnie egzaminem cierpliwości.
Pierwszy i Drugi nie będą przez ten tydzień chodzili do szkoły, Czwarty również ma wolne od przedszkola. Więc cała Piątka i ja jesteśmy skazani na siebie przez 24h na dobę.
Budzę się szybko, nie dzięki mocnej kawie ale przez mocne uderzenie decybeli z sąsiedniego pokoju.
Po zapanowaniu nad stadem dzikusów, uspakajam się przy kawie, nadal strofując, tłumacząc dlaczego starszy powinien ustąpić młodszemu i dlaczego niektóre zabawy są głupie.
W myślach powtarzam sobie mantrę: Spokojnie, byle do 16:30, spokojnie byle do 16:30...
Wtedy wraca lew a stado samo się uspakaja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz