Mąż poukładał dzieciakom tory.
Wszystkie patrzyły z zachwytem jak pociąg sunie po szynach... do momentu aż nie zostawił ich samych z zabawką.
Gdy wyszedł z ich pokoju, zaczęły się delegacje z żalami, skargami i płaczem.
Na szczęście zdążyłam przygotować faktury do fundacji, które od kilkunastu (dziesięciu) dni za mną chodziły... nawet nie bolało.
Wieczorem, gdy rozczesywałam włosy podszedł Trzeci i mówi:
-mamooo jak Ty rycząco wyglądasz
o kurcze... dopiero przekroczyłam trzydziestkę a dzieci już mi uświadamiają że następny level to rycząca czterdziestka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz