Drugi nie lubi czytać, a dokładniej lubi czytać tylko to co chce czytać.
Do końca trzeciej klasy ja mu czytałam lektury, pomagałam robić wpisy do zeszytu lektur, pomagałam we wszystkim.
I chłopak bez mamy nie potrafi sobie teraz poradzić.
A przecież jeszcze jest Trzeci, Czwarty i Piąty, nie mogę pół dnia spędzić z Drugim na czytaniu lektury.
Nie jestem zwolenniczką oglądania filmów w zamian za przeczytanie książki. Bardzo dużo szczegółów opisanych w książce umyka w filmie.
Trzeba znaleźć jakiś consensus.
I tak od wczoraj, Drugi "czyta lekturę" ze słuchawkami w uszach, wspomagany nagraniem z mp3
Chyba nie ma różnicy kto mu ją przeczyta?
Swoja drogą nic gorszego nie może się przytrafić fajnej bajce/książce, jak wpisanie jej na listę lektur obowiązkowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz