Przedwczoraj odwiedziła mnie "stara" przyjaciółka - moja imienniczka.
I chociaż piszę "stara", to jednak jest młodą, atrakcyjną kobietą.
Do szkoły nawet poszła, więc pewnie czuje się młodziej niż licznik wskazuje. Z resztą zawsze czułyśmy się młodsze, nawet bardzo ;)
A jest "stara" bo znamy się od zawsze. No przesadziłam - od 16-tu lat.
Posiedziała, pogadałyśmy, przerobiłyśmy radości i smutki i zniknęła.
Oby nie na kolejne dwa lata.
Tak, tak. Po Jej wizycie uświadomiłam sobie, że ostatnio widziałyśmy się dwa lata temu.
A dwa lata temu, też spotkałyśmy się po prawie dwuletnim niewidzeniu.
I chociaż nie kontaktujemy się przez sms, gg i inne komunikatory, zawsze jest tak normalnie, jakbyśmy się ostatnio widziały w poprzedni weekend.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz