Szykowałam się do wyjścia. Coś błysnęło...
Szukam, przebieram, jedno lustro, drugie lustro, więcej światła!
JEST!!!
Srebrna, siedemdziesięciocentymetrowa nitka.
Wyrwałam, obejrzałam z każdej strony, w każdym świetle żeby się upewnić, czy rzeczywiście jest srebrna, czy wzrok mi już szwankuje.
Tak, widzę dobrze, póki co tylko łeb siwieje.
Dowód zniszczyłam, popłynął z siłą wodospadu.
Pierwsza myśl - będę wyrywać wszystkie pojawiające się siwe włosy.
Chwila zastanowienia... nie no, w ten sposób za kilka lat będę łysa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz